Book Creator

świąteczne wydanie gazetki "Skrzydlate słowa:" SP w Rymanowie

by Bea Misz

Pages 2 and 3 of 49

Comic Panel 1
szkoła podstawowa
w rymanowie
Thought Bubble
numer świąteczny
grudzień 2020
Comic Panel 2
Comic Panel 3
W numerze:
mikołajkowe wiersze i prezenty
bożonarodzeniowe smaki i zapachy
rozrywka na grudniowe wieczory
niezwykłe zimowe krajobrazy
Comic Panel 1
Loading...
Taka noc przypada tylko raz do roku,
Przynosi radość i niebiański Pokój
Dzieciątko małe w żłóbku już leży
Kto tylko może, do niego bieży.
W miłości, szczęściu i pomyślności
Życzymy Wam roku pełnego radości
Świąt spędzonych z rodziną, dużo prezentów pod choinką, dobrych ocen, miłych i ciekawych przygód oraz spełnienia nawet najskrytszych marzeń.
życzy Redakcja
Star;
Comic Panel 2
Comic Panel 1
Loading...
Taka noc przypada tylko raz do roku,
Przynosi radość i niebiański Pokój
Dzieciątko małe w żłóbku już leży
Kto tylko może, do niego bieży.
W miłości, szczęściu i pomyślności
Życzymy Wam roku pełnego radości
Świąt spędzonych z rodziną, dużo prezentów pod choinką, dobrych ocen, miłych i ciekawych przygód oraz spełnienia nawet najskrytszych marzeń.
życzy Redakcja
Star;
Star;
Loading...
grudniowe
kalendarium
Comic Panel 2
Comic Panel 3
Loading...
1 grudnia Światowy Dzień Walki z AIDS
3 grudnia Międzynarodowy Dzień Niepełnosprawnych
4 grudnia Barbórka (Dzień Górnika, Naftowca i Gazownika)
6 grudnia Dzień św. Mikołaja
8 grudnia Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
17 grudnia Dzień bez Przekleństw
22 grudnia Początek astronomicznej zimy - najkrótszy dzień roku
24 grudnia Wigilia Bożego Narodzenia
25 grudnia Boże Narodzenie (pierwszy dzień)
26 grudnia Boże Narodzenie (drugi dzień)
28 grudnia Międzynarodowy Dzień Pocałunku
31 grudnia Sylwester
Star;
Comic Panel 1
Gabriel Buczek

Mikołajki

Mikołajki obchodzimy,
mimo to się smucimy.
Obchodzimy je samotnie,
bo z wirusem bywa przewrotnie.

Każdy sobie życzenia śle,
nikomu z tym nie jest źle.
Mikołaj przyniesie prezentów wór,
w kościele będzie śpiewał chór.

W domu będziemy kolędować,
z okazji Świąt się radować.
Opłatkiem się łamać przy stole będziemy,
kolację Wigilijną ze smakiem zjemy.

Może na Pasterkę się wybierzemy,
a po Pasterce spać pójdziemy.
Podsumowując: Święta wspaniałe,
zasługują na pochwałę!
Comic Panel 2
ŚWIĄTECZNA PRZYGODA
W pewne piątkowe, grudniowe popołudnie Astrid wracała ze szkoły rozmyślając, jak powiedzieć rodzicom o jedynce ze sprawdzianu z informatyki. Gdy dotarła już do domu i odkryła, że na podjeździe nie ma auta, odetchnęła z ulgą. Będzie miała więcej czasu na przygotowanie wyjaśnienia tej niefortunnej sytuacji, która jej zdaniem była winą nauczyciela informatyki. Już miała wejść do środka, kiedy usłyszała czyjś krzyk:
-Na nos Rudolfa! Ho, ho, ho!
               Poszła za dom żeby sprawdzić co to było. Weszła do szopy z reniferami, a kiedy otworzyła drzwi nie mogła uwierzyć w to co tam zobaczyła. To był Święty Mikołaj! Właśnie krzyczał na grabie, prawdopodobnie uderzył się nimi w nos. Gdy zobaczył Astrid uniósł ręce do góry.
-To nie ja!- oświadczył.
-Co tu robisz Mikołaju? Nie powinieneś być w Laponii i przygotowywać prezentów?
               Mikołaj wyjaśnił jej, że chciał tylko pożyczyć renifery, by dostać się z powrotem do Laponii. Powiedział, że jego elfy się zbuntowały, przejęły władzę w fabryce zabawek, uwięziły jego renifery i wygnały go stamtąd. Astrid stwierdziła, że nie może zostawić Mikołaja na lodzie i postanowiła mu pomóc.
- To co zrobimy?
- Zrobimy? Ty zostaniesz tutaj i wyjaśnisz rodzicom dlaczego ich renifery zniknęły.
- Ale ja wole iść z tobą! W końcu to nasze renifery.
- No dobra, zgoda. Ale uprzedzam, to może być niebezpieczne! Po pierwsze musimy dostać się do Laponii. Potem pomyślimy co dalej - mówiąc to wsiadł na renifera.
- Ale jak zamierzasz dojechać tam na reniferze?- spytała dziewczyna.- To bardzo daleko.
- Nie zamierzam tam dojechać- oznajmił Mikołaj- Zamierzam tam dolecieć!
- Renifery moich rodziców nie latają i nie są magiczne jak twoje- powiedziała Astrid.
- Wszystkie renifery latają- wyjaśnił- Po prostu nie ujawniają tego przed nieupoważnionymi osobami. Astrid była bardzo zaskoczona, ale również wsiadła na renifera i chwilę później wzbili się w powietrze.
               Na początku miała zamknięte oczy i mocno ściskała rogi swojego renifera, ale po dłuższej chwili przestała się tak bać a lot zaczął sprawiać jej przyjemność. Widoki z góry były oszałamiające. Bardzo szybko dotarli do Laponii.
- Szybkie te renifery - zauważyła dziewczyna.
- Tak, mają hiper napęd. A teraz chodź, musimy się dowiedzieć czemu moje elfy z dnia na dzień stały się złe. Mam już pewne podejrzenia, ale muszę się upewnić.
ŚWIĄTECZNA PRZYGODA
W pewne piątkowe, grudniowe popołudnie Astrid wracała ze szkoły rozmyślając, jak powiedzieć rodzicom o jedynce ze sprawdzianu z informatyki. Gdy dotarła już do domu i odkryła, że na podjeździe nie ma auta, odetchnęła z ulgą. Będzie miała więcej czasu na przygotowanie wyjaśnienia tej niefortunnej sytuacji, która jej zdaniem była winą nauczyciela informatyki. Już miała wejść do środka, kiedy usłyszała czyjś krzyk:
-Na nos Rudolfa! Ho, ho, ho!
               Poszła za dom żeby sprawdzić co to było. Weszła do szopy z reniferami, a kiedy otworzyła drzwi nie mogła uwierzyć w to co tam zobaczyła. To był Święty Mikołaj! Właśnie krzyczał na grabie, prawdopodobnie uderzył się nimi w nos. Gdy zobaczył Astrid uniósł ręce do góry.
-To nie ja!- oświadczył.
-Co tu robisz Mikołaju? Nie powinieneś być w Laponii i przygotowywać prezentów?
               Mikołaj wyjaśnił jej, że chciał tylko pożyczyć renifery, by dostać się z powrotem do Laponii. Powiedział, że jego elfy się zbuntowały, przejęły władzę w fabryce zabawek, uwięziły jego renifery i wygnały go stamtąd. Astrid stwierdziła, że nie może zostawić Mikołaja na lodzie i postanowiła mu pomóc.
- To co zrobimy?
- Zrobimy? Ty zostaniesz tutaj i wyjaśnisz rodzicom dlaczego ich renifery zniknęły.
- Ale ja wole iść z tobą! W końcu to nasze renifery.
- No dobra, zgoda. Ale uprzedzam, to może być niebezpieczne! Po pierwsze musimy dostać się do Laponii. Potem pomyślimy co dalej - mówiąc to wsiadł na renifera.
- Ale jak zamierzasz dojechać tam na reniferze?- spytała dziewczyna.- To bardzo daleko.
- Nie zamierzam tam dojechać- oznajmił Mikołaj- Zamierzam tam dolecieć!
- Renifery moich rodziców nie latają i nie są magiczne jak twoje- powiedziała Astrid.
- Wszystkie renifery latają- wyjaśnił- Po prostu nie ujawniają tego przed nieupoważnionymi osobami. Astrid była bardzo zaskoczona, ale również wsiadła na renifera i chwilę później wzbili się w powietrze.
               Na początku miała zamknięte oczy i mocno ściskała rogi swojego renifera, ale po dłuższej chwili przestała się tak bać a lot zaczął sprawiać jej przyjemność. Widoki z góry były oszałamiające. Bardzo szybko dotarli do Laponii.
- Szybkie te renifery - zauważyła dziewczyna.
- Tak, mają hiper napęd. A teraz chodź, musimy się dowiedzieć czemu moje elfy z dnia na dzień stały się złe. Mam już pewne podejrzenia, ale muszę się upewnić.
Udali się więc do siedziby Mikołaja. Fabryka była wielkim, pięknym, kolorowym budynkiem. W oknach widniały wieńce, a z komina leciał dym.
-Muszę coś sprawdzić poczekaj tutaj- powiedział Mikołaj, po czym wszedł do fabryki. Astrid nie musiała długo na niego czekać. Wypadł stamtąd i pociągną ja za sobą.
-Tak jak myślałem! Sprawcą jest mój kuzyn. Demon Mrozu. Tylko on mógł to zrobić.
-Demon Mrozu? Nie wiedziałam, że ktoś taki istnieje.
-Nie mówi się o nim- stwierdził Mikołaj- to przynosi pecha.
-Więc co teraz robimy?- zapytała Astrid.
-Musimy dowiedzieć się co jest odczynnikiem. W tym celu złożymy mu wizytę.
Wsiedli na renifery i ruszyli w drogę.
               Dom Demona Mrozu był bardzo niedaleko. Była to okazała willa z- jak sądziła Astrid- wiecznie zamarzniętym basenem. Weszli do środka tradycyjną metodą Mikołaja- kominem.
-Szukamy jakiegoś ukrytego przejścia- powiedział.- Takiego do którego nie chciałby, żeby ktoś wchodził. Tam na pewno znajdziemy odpowiedź na to co jest odczynnikiem.
Szukanie nie zajęło im dużo czasu. Już na parterze zauważyli drzwi z napisem „Nie wchodzić!” i Mikołaj stwierdził, że to musi być to. Weszli do środka. Na pułkach były poukładane różne mikstury i księgi. Mikołaj dorwał jedną z napisem „odczynniki” i zaczął wertować kartki. Astrid w tym czasie rozglądała się po pomieszczeniu. Było małe i słabo oświetlone. Wszystkie znajdujące się tam rzeczy były posegregowane i starannie opisane.
Mikołaj właśnie chciał coś powiedzieć, kiedy do pokoju wszedł Demon Mrozu. Był on gruby i siwy, zupełnie jak Święty Mikołaj, jednakże miał czarne ubrania a na boku plakietkę- jak sklepikarz- z napisem „Demon Mrozu”. Stąd Astrid wiedziała, że to on.
-Święty Mikołaj?! A co ty tutaj robisz?!-krzyknął nie zauważając nawet obecności dziewczyny.
-To ty zaczarowałeś moje elfy- oznajmił Mikołaj.- Potrzebuję odczynnika, ale wiem że sam mi nie powiesz co to jest więc mam propozycję.
-Zamieniam się w słuch.
- Załatwimy to jak za starych dobrych czasów. Grając w szachy. Jeśli ja wygram- powiesz mi co jest odczynnikiem. Jeśli ty wygrasz- oddam ci moją fabrykę.
- I tak w zasadzie już ją mam, ale zgoda. Niech będzie. Zagrajmy.
               Demon Mrozu wyciągnął z szafki szachownicę i pionki. Rozłożyli je i zaczęli rozgrywkę. Astrid spodziewała się czegoś bardziej emocjonującego. Tymczasem rozgrywka trwała długo i była bardzo nudna. Czasami zdarzały się momenty w których Mikołaj lub Demon Mrozu mówili „Szach!” ale i tak potem nic z tego nie wychodziło. Mikołaj myślał właśnie nad tym ruchem około dziesiątą minutę kiedy nagle zauważył co mógł zrobić. Przesuną pionek zbijając hetmana i tym samym mówiąc „Szach, mat!”
- Nie! - wrzasnął Demon Mrozu.
- Tak!- krzyknął uradowany Mikołaj- Teraz musisz podać mi odczynnik.
- Eh, niech będzie. Wystarczy, że posypiesz ich brokatem.
-  I tyle?- zdziwił się Mikołaj.
- Tyle - odparł Demon Mrozu.
               Astrid wróciła z Mikołajem do jego fabryki.
- Mam pewien pomysł-powiedział- Musimy tylko zabrać kilka rzeczy.
Astrid i Mikołaj wynieśli na plac przed fabryką: dużo brokatu, kilka prezentowych wyrzutni i wielki karton który zapakowali w papier, by wyglądał jak prezent. Mikołaj zdradził jej, że elfy stały się przez czar strasznie chciwe i zabrały wszystkie prezenty. Oni chcieli zwabić je na plac, włożyć do wyrzutnie prezentowych brokat i wystrzelić go tak, aby wszystkie elfy zostały obsypane.
Trwało to trochę, ale wszystko przebiegło pomyślnie. Elfy przeprosiły Mikołaja, wypuściły renifery i wróciły do pracy. Mikołaj osobiście odwiózł Astrid do domu swoimi saniami. Gdy tylko weszła do środka opowiedziała rodzicom o wszystkim.
- I to dla tego dostałaś jedynkę z informatyki?- spytała ją mama.
PrevNext