Loading...
Znosił to Paweł, nareszcie nie może; Schodzi do Gawła i prosi w pokorze:
Loading...
Loading...
Loading...
Loading...
Loading...
Loading...
Loading...
„Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco, Bo mi na górze szyby z okien lecą”.
Loading...
A na to Gaweł: „Wolnoć, Tomku, W swoim domku”.
Loading...
Loading...
Loading...
Loading...
Cóż było mówić? Paweł ani pisnął, Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.